Przepraszam, że ostatnio więcej mnie nie było niż byłam. Ten tydzień dał mi w kość. Mam tyle na głowie, że nie wiem za co łapać, ale pocieszam się, że koniec tego koszmarnego tygodnia już jutro :D Niestety prawidłowe odżywianie się leży i kwiczy. Albo jadłam poza domem, albo przygotowywałam dania ekspresowe (jeszcze bardziej ekspresowe niż zwykle). Może wreszcie w weekend ogarnę się trochę.
Jutro natomiast święto pracowników oświaty i uczniów, czyli Dzień Edukacji Narodowej. Obowiązkowo kawa i ciasto po pracy. Tylko co jeśli nauczycielka nie pija kawy i nie jada ciast? Wtedy trzeba wziąć sprawy w swoje ręce... Padło na babeczki ;)
Zaczęłam od wariacji babeczek "Your Basic Chocolate Cupcakes" z książki "Vegan Cupcakes Take Over The World". Jak do tej pory każdy wypróbowany przepis z tej książki wyszedł doskonale.
Składniki:
1 szklanka mleka sojowego (wprowadziłam małą zmianę i dodałam mleko Alpro o smaku macchiato!)
1 łyżeczka octu jabłkowego
3/4 szklanki cukru
1/3 szklanki oleju rzepakowego
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/2 łyżeczki ekstraktu migdałowego lub więcej waniliowego
1 łyżeczka ekstraktu pomarańczowego (wariacja!)
1 szklanka mąki tortowej
1/3 szklanki kakao
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki soli
Piekarnik podgrzewamy do 180oC.
Mleko sojowe mieszamy z octem i odstawiamy na kilka minut aż się zetnie. Dodajemy do tej mieszanki cukier, olej, ekstrakty. Ubijamy aż pojawi się lekka pianka (u mnie się nie pojawiła :P ale nie wpłynęło to jakość babeczek). W oddzielnym naczyniu mieszamy mąkę, kakao, proszek do pieczenia, sodę i sól. Dodać suche składniki do mieszanki z mlekiem sojowym. Mieszamy za pomocą miksera aż znikną wszystkie "grudki".
Foremki wypełniamy w 3/4. Pieczemy 18 do 20 minut. Babeczki odstawiamy aż do ostygnięcia.
Chciałam też zaprezentować wam książkę, którą otrzymałam od przyjaciółki na urodziny. Tytuł całkowicie mnie zauroczył i pomyślałam, że to właśnie książka dla mnie... Aż spróbowałam zrobić babeczki waniliowe według jednego z przepisów. Chyba gorzej ze mną niż z kompletnym idiotą, bo babeczki nie wyszły :( Opadły już w trakcie pieczenia i są okropnie tłuste. Niestety przepis się nie udał, ale nie zamierzam się poddawać! Następnym razem spróbuję z ciastem. Najgorsze jest to, że książka nie ma zdjęć (ani jednego) i nie wiem jak wypieki miały wyglądać z założenia. Nie świadczy to o mnie zbyt dobrze :P Miał ktoś z was styczność z tą książką? Zastanawiam się czy to tylko ja, czy inni też mieli kłopoty?