Za to jakiś czas temu odwiedziła mnie moja ukochana Kawa. Już nie raz wspominałam tutaj o niej i jej blogu. Tym razem jej wizyta rozłożyła mnie całkowicie na łopatki, bo przyniosła ze sobą prawdziwe wegańskie ciasto czekoladowe. I jak tu nie kochać przyjaciół, którzy przynoszą takie pyszności? Kawa nie jest weganką (ale jest na najlepszej drodze do wegetarianizmu, za co trzymam kciuki ;)), a jednak pomyślała o mnie. Do tego dostałam od jej Mamy słoiczek najlepszego dżemu z pomarańczy jaki w życiu jadłam :D Po prostu pełnia szczęścia!
U mnie znajdziecie zdjęcia z tej wizyty, ale po przepis musicie się pofatygować do Kawy (zapewne pojawi się w ciągu kilku najbliższych dni na jej blogu). Sam widok jest mocno zachęcający :)
W ten oto sposób moja dieta na jeden dzień została odwołana ;)
Ciasto było fenomenalne!
A oto Kawa we własnej osobie. Na tym zdjęciu wygląda jak chuda wersja Nigelli Lawson ;)
Ja zrobiłam swoją ekspresową pizzę i smakowała nawet kilku typowym mięsożercom, którzy nas tego dnia odwiedzili :D
A teraz idę spać :( Jestem okropnie słaba. Niech już będzie wiosna, może słońce lepiej wpłynie na stan mojego zdrowia!
yhh wszystkie te badania są tak nieprzyjemne, że strasznie Ci współczuję.. :(
OdpowiedzUsuńale na pewno szybko wyzdrowiejesz, mając takich przyjaciół nie da się chorować nadmiernie długo :D
zaraz przejrzę bloga Kawy, nigdy nie byłam tam :p
ściskam, szybkiego powrotu do zdrowia, kochana!!
No dzięki :( Boje się bardzo tej gastroskopii. Dostałam dzisiaj skierowanie i czekam teraz tylko na ustalenie terminu w szpitalu.
UsuńFakt, jak mnie Kawa będzie dalej karmić, to nie mogę długo chorować ;)
Ostatnio czytam o samouzdrowieniu. Niby wydaje się banalne, ale wierzę w to, że jeśli sobie coś wmówimy to się uda. Więc wyobraź sobie, że już nie masz problemów zdrowotnych, że znikają. I znikną!
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
A w trakcie problemów zdrowotnych mam straszne problemy z wmawianiem sobie czegokolwiek pozytywnego :/ Nie mam jeszcze 30tki, a choroby nieznanego pochodzenia rozwalają mój organizm na kawałki :( Lekarze wciąż szukają przyczyn (i nie chodzi tylko o zaburzenia gastryczne). Ciężko wykrzesać z siebie coś pozytywnego i w to uwierzyć.
UsuńHej :)
OdpowiedzUsuńAkurat dzisiaj miałam gastroskopię, bez żadnego znieczulenia. Szczerze mówiąc nie jest to przyjemne badanie, ale do przeżycia. I wiele może się dzięki niemu wyjaśnić. Więc nie bój się, zobaczysz jaką ulgę poczujesz, jak będziesz już po.
Życzę Ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam ciepło z zimnej Warszawy, Aga ;)
:* Dzięki za słowa otuchy!
UsuńGastroskopia nie należy do przyjemności, ale pozwala stwierdzić co nam "leży na wątrobie" (i nie tylko);) Trzymam kciuki, będzie dobrze :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki :) :* Te wszystkie słowa naprawdę podtrzymują mnie na duchu1
UsuńWell my dear, I am very glad that your ailments are not worse, but I am so, so sorry that you have had to endure your existing problems. You're so strong! Not to mention that you have the loving support of such a great friend and truly delicious looking cake! I know that you will emerge stronger than ever. I can't wait to hear more about your progress. :)
OdpowiedzUsuńYou are too kind with all your words keeping my spirit up :) Thank you!
UsuńI teraz tak-gratulować, że nie trzustka czy pocieszać, że żołądek?
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że się wyjaśni i będzie ci lepiej;)
Ale jeśli ktoś oferuje takie ciacho-nie można poprzestać na diecie, oj nie;)