Z tych najciekawszych nowości - powiększyła się nam rodzinka :) O dwa małe, czarne jak sadza kocurki! Dostały imiona Zdrapek i Poharatka :) To żywe srebra znalezione przez mojego psa na polu jako kocie niemowlęta, głodne i zakleszczone. Pierwsze tygodnie "bawiłam" się w karmienie ich przez butelkę, ale teraz już jedzą zupełnie samodzielnie. Początkowo mieliśmy im znaleźć dobry dom, ale jak to zwykle bywa, zakochałam się w nich ekspresowo i już o oddaniu nie było mowy :)
Teraz za to każda czynność w domu ma dodatkowych uczestników :) Nie mogę w spokoju nic zjeść, ani nawet umalować się rano.
Zrobienie zdjęcie bez kota w kadrze też nie jest wykonalne.
Na śniadanie za to dzisiaj nie było nic wyszukanego. Chai z nowym mlekiem: ryżowo - orzechowo - migdałowym z Rice Dream. Pycha! Do tego parówki Polsoja, pomidory ze śmietaną owsianą, bazylią i pieprzem cytrynowym oraz zapiekany chlebek. Wystarczyło, żeby się najeść.
Byłam też w Wiedniu, który jest moim miastem marzeń i tam naładowałam baterie na kolejne pół roku.
Zweigelt <3
Moomin tez ma się dobrze. Jest pełny energii jak zawsze i czasami nie nadążam za nim ;)
Mam nadzieję, że wreszcie będę miała okazję powrócić do regularnego blogowania i pokazać Wam jakieś fajne potrawy. Na razie jednak to wszystko pozostaje w fazie życzeń :/
Ale fajnie z tymi kotami. :) Ja mam psa i kota, jeden i drugi 8-letni, ale nadal się zachowują jakby miały kilka miesięcy (i za takie też są brane), więc wiem co to znaczy brak spokoju, takiego pozytywnego. ;)
OdpowiedzUsuńU zwierzaków to się często trafia, że wiek nie przeszkadza im w szaleństwach :D Miała kotkę, która w wieku 14 lat biegała po domu jak mały kociak ;)
UsuńZ takimi maluchami to wielka radocha i wielkie utrapienie;))) I sama słodycz oczywiście:) A śniadanko miałam dziś podobne. Tylko drugie i zamiast chleba podpiekłam bułki. W Wiedniu byłam raz. Piękne miasto. Mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę. Całusy dla tego przystojniaka z ostatniej foty:)
OdpowiedzUsuńPrzystojniak ucałowany :)
UsuńJak napisalas zmiany, amiany, myslalam ze Ci kuchni przybylo, a tu nic :) kocury uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńNawet nie skomentuję stwierdzenia o kuchni :/ Kocury im większe, tym rozkoszniejsze ^^
UsuńSuper, że kociaki zostają u Ciebie, z pewnością dostarczą Ci wielu uśmiechów :-)
OdpowiedzUsuń:) zgadza się
UsuńGratuluje fantazji w wymyśleniu imion dla kotków :) małe kotki są strasznie urocze, ale na co dzień wolę psy :)
OdpowiedzUsuńa piesek nie wariuje przy kotach ?
Piesek koty znalazł i od tamtej pory ich nie odstępuje na krok :) Nawet śpią razem ^^ Ja uwielbiam i psy i koty.
Usuńnajwazniejsze że pokazujesz Mumina ;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że słodziak przyciąga całą uwagę ;)
UsuńMojaj baby sis ma cztery koty i trzy psy. Wszystko przed Wami! :D :D :D
OdpowiedzUsuńMoja starsza Sis ma 17 kotów i psa. Myślę, że jej nie doścignę ;D
UsuńKociaki boskie! I pies też :-) Jestem szczęśliwą posiadaczką 7 kocurów, więc znam ból przygotowywania jedzenia w takich warunkach. I tak, polsojowe parówki są atrakcyjne dla kotów, które podobno są zwierzętami mięsożernymi ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie te ciągoty do sojowych parówek mocno mnie zastanawiają :D Myślałam, że tylko moje koty są takie nietypowe :P
Usuńa do suszonych pomidorów, oliwek, marchewek, jabłek, gruszek i szpinaku też mają? ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie sprawdzone, ale na przykład zielona herbatę jeden z nich lubi ;)
UsuńPoharatek! Jakie gitesowe imię! :)
OdpowiedzUsuńPosiadanie kota prowadzi do posiadania kolejnego, ale skoro masz dwa to już Ci to nie grozi ;)
Jak się okazało to jednak jest Poharatka :D
Usuń