Happy Cow

HappyCow's Compassionate Healthy Eating Guide

środa, 22 lutego 2012

Witajcie

Moja przygoda z blogowaniem przeszła już wiele etapów. Zaczynałam od bloga szafiarskiego, który został zastąpiony blogiem o kosmetykach i makijażach, a teraz także dołączy blog o moich zmaganiach dietetycznych.
Przez wiele lat byłam wegetarianką, ale przyznam się, że dieta jaką wtedy stosowałam opierała się na pizzy i makaronach (w większość na zamówienie) i chociaż fakt bycia wegetarianką napawał mnie dumą, to jednak nie szczególnie dbałam o to co spożywam, a pojawienie się w kuchni w celu przyrządzenia posiłku kończyło się wstawieniem wody na herbatę i zrobieniem tosta.
Jednak ostatni rok był dla mnie wyjątkowo trudny i postanowiłam poukładać swoje życie od początku do końca. Przeszłam na weganizm z pełną świadomością tego, że będę musiała stanąć w kuchni i pokonać swój lęk i niechęć do gotowania :)
Do tego postanowiłam podejść do sprawy inaczej. Po zakupie pierwszej książki o kuchni wegańskiej stwierdziłam, że nie dziwię się ludziom, którzy na wegan patrzą jak na kosmitów. Większość potraw miała konsystencję papki, a wyglądem przypominała... to właściwie przemilczę. Dlatego chcę stworzyć bloga z potrawami, które są proste i przypominają to do czego jesteśmy przyzwyczajeni na co dzień w zdrowszej wersji i wolnej od okrucieństwa. Udowodnić, że weganie nie jedzą jedynie kiełków i surowych warzyw ;) Powinnam od razu zaznaczyć, że zdarza mi się spożywać jajka, ale tylko te, których źródło pochodzenia jest mi doskonale znane (znajomy ma kilka kur, które żyją w całkiem fajnych warunkach :)), ale jest to jedyne ustępstwo na które sobie pozwalam. Zapraszam do śledzenia moich perypetii, może kogoś zainspiruję, a może po prostu fajnie będzie komuś popatrzeć jak kombinuję :) W każdym przypadku będzie mi miło.


To było pierwsze danie przygotowane przeze mnie, ale nie wstawię przepisu, bo jest zbyt czasochłonne jak na zapiekane ziemniaki z migdałami. Było jednak pyszne ;) Może ktoś się kiedyś skusi.

2 komentarze:

  1. hey, uwielbiam Twojego bloga i zapozyczylam sobie bardzo duzo przepisow.
    zastanawia mnie tylko dlaczego czasem jesz jajka? :(
    nie martwi Cie, ze tak naprawde nie jestes (stuprocentowa) Weganka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Niestety jestem osobą, która ma spore problemy zdrowotne. Nie chcąc się wdawać w szczegóły napisze tylko, że jajka to jedyne ustępstwo na które sobie pozwalam. Są to jednak tylko jajka ze wsi od mojego kolegi, nie z chowu przemysłowego (wiem, że dla wegan, to żadna wymówka). Po prostu ustaliłam swoja dietę tak, aby była optymalna dla mnie. Nawet jeżeli innym to się może nie podobać :/

      Usuń

Po sygnale zostaw wiadomość ;) *beep*