Happy Cow

HappyCow's Compassionate Healthy Eating Guide

wtorek, 5 lutego 2013

Naleśniki ruskie i zupy

Jestem! Żyję... a raczej egzystuję. Ferie okazały się kiepskim dla mnie czasem. Dużo złego się działo i moje plany szlag trafił.
Nic tak nie pociesza w trudnych chwilach jak dobre jedzenie. Tym razem padło na naleśniki. Chciała wypróbować wegańskie pierogi ruskie, ale zniechęcało mnie bawienie się z ciastem. A na portalu puszka.pl znalazłam przepis na naleśniki ruskie. Wypróbowałam i bardzo polecam :) Jedyna zmiana jakiej dokonałam to tofu skopiłam sokiem z wyciśniętej cytryny. Prawdziwe niebo w gębie!

Powinnam cebulę pokroić na mniejsze kawałki, ale tak naprawdę nie ma to wpływu na smak :)


Naleśniki jeszcze przed drugim smażeniem

Farsz który mi został wyjadłam łyżką z miski

Dodatkowo mój Mąż najdroższy zaoferował się do przygotowywania zup. Gar wystarcza nam na 2 dni, więc co drugi mamy jakąś nową zupkę. Super sprawa zimą, bo rozgrzewają, są zdrowe i dodatkowo bardzo smaczne :)

Zupa warzywna zabielana śmietaną migdałową (a w zupie m.in. marchewka, brokuły, groszek, kapusta, kalafior, papryka)

A to zupa krem... przyznam, że żadne z nas nie może sobie przypomnieć z czego została zrobiona ;D Tak to się kończy, gdy nie wrzucam zdjęć na bieżąco. Cokolwiek to było na pewno było smaczne ;)


Na sam koniec ogórkowa z kiszonych ogórków plus bułka z ziarnami i masłem migdałowym i pietruszką.



14 komentarzy:

  1. Ruskie naleśniki, świetny pomysł :D !

    OdpowiedzUsuń
  2. O, ja też chcę, aby mi takie smaczne zupy ugotowano :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie potrafie robic smacznych zup. Twoje wygladaja na smakowite, a ja dosmaczam, przyprawiam i cuda na kiju robie a wychodzi mi...ciepła woda z kluskami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry bulion warzywny, trochę soli i pieprzu i nie może wyjść źle ;)

      Usuń
  4. a potem:
    ruskie ciasto francuskie
    ruskie samosy
    ruskie paszteciki
    ruska tarta
    ruskie tortille
    ...

    ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja jednak pozostanę fanką naleśników z domowym dżemem. :)))
    Tofu lubię niemalże w każdej postaci, ale staram się by te kupne wegańskie pyszności nie zdominowały mojej kuchni. Nie używam właściwie kupnych śmietan, jogurtów roślinnych, serów itd. Jak dla mnie to przerost ceny nad rozumem. ;) Jedynie tofu i mleko sojowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja lubię gotowce. Wiem, że to mało zdrowe, ale ułatwia życie ;) Za to takie naleśniki są rewelacyjne, gdy nie ma się ochoty na słodkie.

      Usuń
    2. Jasne, też lubię gotowce :) ale bardziej kluski śląskie kupne niż śmietanę roślinną za bezcen. No i przede wszystkim cenię sobie obiadki szybciutkie, smaczniutkie i taniutkie. :D A kilka takich zawsze mam z tyłu głowy.

      Usuń
    3. Myślę, że te naleśniki mieszczą się w tych kategoriach - szybciutki (najdłuższe jest gotowanie ziemniaków ;)), taniutki (najdroższe jest chyba tofu) i zdecydowanie pyszniutki :)

      Usuń
  6. Ekstra! Lepienie pierogów jest nie dla mnie, a że dziś jadę po zapas tofu - w weekend wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie fajne te naleśniki, zwłaszcza farsz - jeszcze nie łączyłam tofu z ziemniakami.
    już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam naleśniki... mam akurat wszystkie składniki, więc chyba sie skuszę :-)

    OdpowiedzUsuń

Po sygnale zostaw wiadomość ;) *beep*