Najpierw zrobiłam żelki z ananasa według tego przepisu. Ominęłam dodanie imbiru i kurkumy na rzecz cynamonu. Posłodziłam syropem z agawy i faktycznie wyszły pyszne :)
Następnie zabrałam się za pieczenie babeczek. Ten fantastyczny przepis pochodzi od mojej znajomej, której wegańskie potrawy każdego przyprawią o ślinotok ;) Sami zobaczcie jakie cuda tworzy.
Moje babeczki wyglądały tak:
Przed włożeniem do piekarnika...
... i po wyjęciu.
Są pyszne, miękkie i bardzo mocno owocowe. Gdyby ktoś nie znał za dobrze angielskiego podaję przepis, chociaż trochę zmieniłam proporcje i moje są bardziej owocowe.
Składniki:
- 1/4 kostki margaryny
- 1/2 szklanki pulpy jabłkowej (jak do jabłecznika), najlepiej niesłodzonej
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 szklanka cukru
- 2 szklanki mąki
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka wanilii (ja użyłam aromatu waniliowego do ciast)
- 1/2 szklanki mleka roślinnego (u mnie sojowe)
- 1 - 2 szklanki mrożonych owoców (najlepiej jagód, ale ja użyłam mieszanki z jeżynami, malinami i czerwoną porzeczką)
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C. Wszystkie suche składniki ze sobą mieszamy. Następnie w środku suchej mieszanki robimy "dziurę" (jak wulkan) i w niej umieszczamy wszystkie "mokre" składniki, a następnie mieszamy całość, ale nie za bardzo dokładnie. Powstałą masą wypełniamy foremki i pieczemy aż góra babeczek nabierze lekko złocistego koloru (ok. 30 minut). Są naprawdę pyszne.
Ponieważ nadal czułam niedosyt to zrobiłam jeszcze na obiad spaghetti z pysznym sosem.
Sos:
- opakowanie pomidorów krojonych (u mnie Pudliszki z bazylią i oregano)
- średnia cebula
- 2 ząbki czosnku
- oliwa
- przyprawy do smaku (sól, pieprz)
- substytut sera (u mnie Daiya i Cheezly "Peper Jack")
Cebulkę kroimy w kostkę i podsmażamy do zeszklenia na oliwie. Następnie dodajemy pomidory i wyciskamy czosnek. Chwilę gotujemy na małym ogniu. Doprawiamy do smaku i dusimy pod przykryciem ok. 10 minut od czasu, do czasu mieszając. Na koniec wrzucamy "sery" i mieszamy całość. Jest bardzo szybki i bardzo smaczny. Polecam.
babeczki wyglądają baaardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńI są bardzo smaczne :)
UsuńNie martw się, będzie dobrze:) a jedzonko pyszne to dobry sposób na smutki, pozdrowionka dla Twojego czworonożnego przyjaciela
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJedzenie faktycznie sprawdza się w roli pocieszyciela ;)
galaretki super, z resztą w szystko prowokuje ślinotok, ide piec placek z truskawkami ;)
OdpowiedzUsuńMmmm i teraz mam ochotę na truskawki :D
UsuńCieszę się, Gunia, że żelki Ci się tak spodobały. :) Cynamon... nie potrafię sobie tego wyimaginować... Muszę zroooobiiiiić!!!!!!!! :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:D Dzięki za przepis! Nie wiem jak smakowały czysto ananasowe, ale te z cynamonem dają radę :)
Usuń:)) mmm
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie niedawno zrobiłam te żelki, chłodzę je w lodówce, później będę próbować :D Ja dodałam cynamon też i imbir, a zamiast słodów daktyle ;D
OdpowiedzUsuńBabeczki faktycznie przepięknie wyglądają, lubię takie owocowe wypieki <3
Daktyle to świetny pomysł! Muszę kiedyś wypróbować. A babeczki były naprawdę smaczne :)
Usuń