Happy Cow

HappyCow's Compassionate Healthy Eating Guide

czwartek, 29 marca 2012

Komosa

O cudownych właściwościach komosy ryżowej (quinoa) czytałam dużo. Z tego czytania dowiedziałam się jakie panaceum na wszelkie bolączki świata stanowi i aż dziwię się, że nie leczą nią trądu.
Skoro jednak to cudo jeszcze nie znalazło się na moim talerzu to trzeba było szybciutko zmienić ten stan rzeczy.
Jak dla mnie komosa jest mało smaczna, taka trochę nijaka, chociaż gotowałam ją na bulionie. Dla towarzystwa usmażyłam kotlety, które już tutaj prezentowałam. Sałatka z roszponki polana śmietaną ryżową i pełne danie gotowe :)


Z innych wieści - spaliłam blender ;) Jak to mawia mój Mąż "Wiosna idzie, Gunia broi w kuchni". Czuję okropną pustkę i tęsknię za wieczornymi koktajlami z owoców, ale może już jutro dostanę nowy do spalenia ;D

2 komentarze:

  1. Nigdy nie robiłam komosy, muszę spróbować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, może odkryjesz przede mną jakiś magiczny sposób gotowania jej, żeby miała smak ;)

      Usuń

Po sygnale zostaw wiadomość ;) *beep*