Ponieważ w tygodniu kuchnia należy do mnie, to w weekendy najczęściej stołujemy się w restauracjach lub wyganiam Męża do garów ;) Tym razem zrobił specjalnie dla mnie na kolację pieczone ziemniaczki z pesto.
Polecam, bo są pyszne!
Co jest nam potrzebne do ich przygotowania?
Kilka dużych ziemniaków (zależy jakie kto ma możliwości, ja zjadłam 4 ;))
Wegańskie pesto (kupiłam w "Piotrze i Pawle", ale wiem, że sporo osób przyrządza je w domu)
Krojone pomidory (ilość zależna od tego co ma bardziej przebijać w smaku - pomidory czy pesto)
Wegański ser (u mnie Cheezly imitujący mozarellę)
Przyprawy do smaku (pieprz lub/i oregano, nie polecam solić, bo pesto jest słone samo w sobie)
Ziemniaki gotujemy aż będą miękkie. Po wystygnięciu kroimy je na pół i drążymy, żeby zostały nam ziemniaczane łódeczki. Wnętrze ziemniaka łączymy z pesto, pomidorami i za pomocą blendera mielimy na niezbyt gładką masę. Farszem wypełniamy łódeczki ziemniaczane i zapiekamy ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C. Pod koniec pieczenia kładziemy kilka plasterków sera.
Następnie zajadamy się po uszy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Po sygnale zostaw wiadomość ;) *beep*