Na happycow.net znaleźliśmy sporo ciekawych lokali z wege lub wega kuchnią, ale nie przewidzieliśmy, że będą zamknięte w weekend. Podobnie było ze sklepami z organicznymi produktami. Niestety Wiedeń słynie ze sznycli, a nie ze spożywania dużej ilości warzyw. Ratunkiem okazały się kuchnia chińska i indyjska. Odwiedziliśmy więc Nirvanę i Lucky Chinese, gdzie mogłam się najeść bez wyrzutów sumienia. Jednak ciągle nie były to smaki na jakie liczyłam.
Zakupy zrobiłam w sieciówce SPAR. Na szczęście sklepy te są całkiem dobrze zaopatrzone w wegańskie jedzenie.
Na śniadania - margaryna Alpro (jedna z lepszych margaryn jakie do tej pory jadłam), smarowidło do chleba curry z ananasem, pasta z pestek dyni, jogurty Joya i dżem z pomarańczy zagęszczany pektyną. Do domu zabrałam kiełbaski Veggie, które zamierzam dzisiaj zjeść na obiad (dam znać, czy smaczne ;)).
Supreme Vegan Wrap
Tofu w sosie z orzeszków ziemnych z makaronem ryżowym.
Ice tea rooisbos z czerwonymi owocami.
Nalewka czekoladowa Mozart (sprawdziłam skład - wegańska ;))
Cukrowane jabłko :)
Ogólnie zjadłam chyba więcej cukru niż przez cały ostatni rok. Cera błyskawicznie mi się pogorszyła, a żołądek odmówił współpracy. Dlatego pomimo iż byłam zachwycona wyjazdem, to jednak mój organizm ucieszył się, że wrócił na domowe jedzenie :)
Na koniec jeszcze kilka zdjęć samego Wiednia :) Buziaki dla Was!
Arsenał
Katedra Świętego Szczepana po raz kolejny z zewnątrz...
... i w środku.
Miasto nocą <3
Ja :D
Pałac Schönbrunn (letnia rezydencja Habsburgów)
Budynek Opery
Fotocepcja :D
Wiedeń piękny, byłam dwa lata temu i rzeczywiście robi wrażenie! Ja zawsze na takich wyjazdach jadę prawie non stop na jogurtach sojowych bo ceny niższe i dostępność jednak większa :) Ale poza tym w Wiedniu wszędzie tylko wurst i wurst :/
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Wiedniu całkowicie, ale żałuję, że nie spróbowałam jedzenia w ich wega knajpach. Będzie powód do kolejnych odwiedzin ;)
UsuńAch te wegańskie zakupy zagranicą, zazdroszczę najbardziej kiełbasek :)
OdpowiedzUsuńKiełbaski zjadł mój Mąż - dla mnie były zbyt "kiełbasiane" ;)
UsuńWiedeń, wspaniałe miasto. I takie CZYSTE. Mam nadzieję, że kiedyś będzie okazja tam wrócić:)
OdpowiedzUsuńI pierwszy raz spotykam się z rooibosem w takiej postaci, jako że jest to jeden z moich ulubionych napojów, na pewno bym się skusiła:)
To prawda, czyściutkie :) i piękne!
Usuń